Iga Świątek już niebawem rozpocznie swoją walkę na turnieju WTA rangi 1000 w Cincinnati, natomiast na horyzoncie powoli majaczy już również ostatnia odsłona Wielkiego Szlema w bieżącym sezonie, czyli US Open. 6 sierpnia organizatorzy nowojorskich zawodów ogłosili tegoroczną pulę nagród i… można aż złapać się za głowę, bo mowa tu o historycznie wysokiej kwocie dla zawodników i zawodniczek.
Iga Świątek w pierwszej połowie lipca zanotowała wybitny występ na wielkoszlemowym Wimbledonie, który wygrała po raz pierwszy w swojej karierze, kończąc do tego zmagania mocnym akcentem, bo wygraną 6:0, 60: z Amandą Anisimovą.
Wkrótce potem Polka przeniosła się do Montrealu, gdzie rywalizację w Canadian Open zakończyła po trzech meczach, odpadając po potyczce z Clarą Tauson – Dunka notabene zrewanżowała się jej za przegraną w Londynie.
Raszynianka nie ma przy tym wiele czasu na rozpamiętywanie tego potknięcia, bo przed nią gra w Cincinnati, a potem już ostatnia odsłona Wielkiego Szlema w sezonie – US Open. Nowojorskie współzawodnictwo tymczasem będzie w tym roku wyjątkowo atrakcyjne pod względem finansowym.
Rekordowe US Open. Tyle Iga Świątek mogłąby otrzymać za wygraną w turnieju
W środę organizatorzy turnieju ogłosili pełną pulę nagród, a ta wyniesie zawrotne 90 mln dolarów – to wzrost o dokładnie 15 mln dolarów względem poprzedniej edycji USO. Spokojnie można mówić tu więc o “potężnym skoku” i prawdziwym rekordzie.
Zwycięzca i zwyciężczyni rozgrywek singlowych będą mogli liczyć na zgarnięcie pięciu milionów dolarów (o 1,4 mln więcej niż w poprzednim sezonie), czyli dobrze ponad 18 mln złotych. Bez dwóch zdań jest o co walczyć, a Iga Świątek już raz pokazała, jak wygrywa się w “Wielkim Jabłku” – w Nowym Jorku triumfowała w roku 2022.
