Kara dla Igi Świątek stała się faktem, a jej odzwierciedlenie widzimy w najnowszym rankingu WTA. Nie tylko Polka straciła punkty, ale z powodu “drakońskich”, jak nazywa je “Daily Mail”, przepisów, ucierpiały także inne zawodniczki z czołówki.
“Aryna Sabalenka i Iga Świątek należą do gwiazd tenisa, którym odebrano punkty rankingowe z powodu drakońskich przepisów WTA” — czytamy w nagłówku artykułu zamieszczonego w “Daily Mail”.
Biorąc pod uwagę tempo życia tenisistów ze światowej czołówki, liczbę rozgrywanych turniejów czy przemierzanych kilometrów, trzeba przyznać, że “drakońskie” to odpowiedni epitet, by określić reguły WTA.
Zgodnie z nimi każda tenisistka ma obowiązek wystąpić w sześciu turniejach rangi WTA 500. Za każdy brakujący występ są odbierane punkty. WTA odejmuje oczka za najsłabsze występy, które do tej pory liczyły się do tego zestawienia. W ten sposób nasza zawodniczka straciła 65 pkt. W przypadku Aryny Sabalenki kara jest mniej dotkliwa — mowa o 10 oczkach.
Iga Świątek zabrała głos w sprawie drakońskich przepisów
— Nie sądzę, żeby jakakolwiek czołowa zawodniczka była w stanie osiągnąć tę liczbę. Po prostu nie da się tego zmieścić w harmonogramie. Myślę, że musimy być rozsądni, niestety nie przejmować się zasadami i po prostu skupiać się na tym, co jest dla nas zdrowe. Nie zawsze o to łatwo — podkreślała zapytana o tę kwestię Iga Świątek.
W przeszłości Polka niejednokrotnie zabierała głos na temat przeładowanych kalendarzy tenisowych.
