Słowa Igi Świątek wywołały poruszenie, a wręcz niedowierzanie wśród zagranicznych dziennikarzy. Wszystko przez to, że ujawniła, że bardzo smakuje jej makaron z truskawkami. To połączenie bardzo zaskoczyło kibiców przy korcie centralnym, ale też dziennikarzy na konferencji prasowej. — Co w tym takiego? — wypaliła rozbawiona tenisistka, a potem przyznała, że polskie truskawki smakują jej bardziej od tych angielskich.
Mecz z Danielle Collins okazał się dla Igi Świątek najlepszym w tegorocznym Wimbledonie. Pokonała Amerykankę 6:2, 6:3, choć wynik mógł być równie dobrze wyższy, bo Polce tego dnia wychodziło na korcie wszystko. Po raz pierwszy od dwóch lat zameldowała się w czwartej rundzie Wimbledonu.
— Na pewno to był świetny mecz, czułam się bardzo dobrze, chciałam być proaktywna już od początku. Jestem zadowolona z wykonanej pracy i poziomu swojej gry, był stabilny i to był dobry dzień. Dobrze wykonuję swoje zadania i gram. Kiedy czuję, że mogę być bardziej precyzyjna i trafiać w określone miejsca. W tym roku na trawie czuję, że nie muszę wiele myśleć, wiele rzeczy przychodzi naturalnie. Ale nie każdy dzień taki jest. Nie chcę dużo od siebie wymagać, myślę o każdym kolejnym dniu — rozpoczęła na konferencji prasowej Iga Świątek.
Z każdym gra się inaczej. Czuję się solidnie, dziś miałam swój plan taktyczny i wykonałam go w 100 proc., ale każdy dzień będzie inny. Zawsze czuję, że Czeszki mają dobre czucie gry, potrafią odczytywać kierunek zagrania. Wiem, że mentalność jest kluczowym aspektem gry. Każdy czołowy zawodnik nad tym pracuje. Nie chcę oceniać, kto radzi sobie z tym najlepiej, bo każdy potrzebuje innych sposobów — dodała.
W trakcie konferencji Polka została zapytana o temat, z którym mierzą się wszyscy tenisiści. Chodzi o możliwe rozszerzenie meczów kobiet do pięciu setów. Wcześniej Jessica Pegula twierdziła, że tak długie spotkania zwyczajnie ją nudzą.
Nigdy nie próbowałam grać do pięciu setów. Przy tym, że na świecie wszystko dzieje się dziś coraz szybciej, jest większa szansa na to, że to mecze mężczyzn zostaną skrócone. Myślę, że byłaby w tym dobra, mogę wiele wytrwać na korcie. Szczerze, to bardzo hipotetyczna kwestia i pewnie nigdy się nie wydarzy. Dla nawierzchni byłoby pewnie lepiej, gdyby to panowie grali do dwóch wygranych setów. Zupełnie szczerze o tym nie myślałam. Cieszyłam się, że nie musiałam grać jak Jannik i Carlos w Paryżu — śmiała się Iga Świątek.
W Anglii głośno o słowach Igi Świątek
Wielkie zainteresowanie wśród zagranicznych dziennikarzy wzbudził temat połączenia makaronu z truskawkami, o którym Świątek powiedziała w pomeczowym wywiadzie. Wielu z nich zdziwiło, że w Polsce istnieje takie danie.
— Co w tym takiego? Każdy powinien tego spróbować. Tak, w wakacje dzieci jedzą tego dużo. To świetne połączenie. W Polsce truskawki są lepsze, zdaje się, że u nas jest dla nich lepszy klimat. Teraz pewnie Wimbledon zakaże mi mówienia o tym więcej — żartowała tenisistka.