Iga Świątek w imponującym stylu pokonała Danielle Collins w trzeciej rundzie Wimbledonu. Polka o ćwierćfinał zagra z groźną Dunką Clarą Tauson, która na konferencji prasowej usłyszała oczywiście pytanie o naszą gwiazdę. Jej odpowiedź może zaskakiwać, szczególnie, patrząc na to, co dzieje się w tym sezonie.
Iga Świątek w tym sezonie zdaje się powoli przełamywać swoją niechęć do nawierzchni trawiastej. Wystarczy spojrzeć na rezultaty, jakie nasza gwiazda osiągała na przestrzeni swojej kariery na tej nawierzchni i zestawić je z tym, co dzieje się w tym dość przeciętym dla Polki sezonie.
Jednym z największych pozytywów w tym roku jest właśnie forma, jaką Świątek prezentuje, gdy przychodzi jej grać na trawie. Raszynianka pierwszy raz w swojej karierze dotarła bowiem do finału turnieju rangi WTA właśnie na tej nawierzchni. Wydarzyło się to w malowniczym Bad Homburg w Niemczech.
Tauson mówi wprost. To największa siła Świątek
Tam finał zakończył się płaczem, bo Świątek przegrała w dwóch setach z Jessicą Pegulą, ale pokazała naprawdę wysoki poziom, rywalizując z Amerykanką naprawdę na przysłowiowe “żyletki”. Na Wimbledon Świątek przybyła z dobrym nastawieniem i to widać na kortach, bo Polka dotarła już do czwartej rundy. W tej zagra z niezwykle niebezpieczną Clarą Tauson.
Dunka na konferencji prasowej została oczywiście zapytana o Świątek. – Iga jest wielką, wielką mistrzynią i obecnie gra całkiem dobrze, sądząc po wyniku (mecz z Collins wówczas jeszcze trwał przyp. red.). Jest niesamowitą tenisistką, nie ma tu nic do dodania – zaczęła na konferencji prasowej 22. zawodniczka rankingu ATP.
Później podała, jej zdaniem największy atut naszej gwiazdy i wskazała tu na siłę mentalną, która w tym sezonie przez wielu jest podważana, bo w wielu ważnych momentach Świątek traci swój spokój. – Myślę, że jej intensywność jest inna niż u każdej innej zawodniczki. Jej praca nóg jest poza wszelką konkurencją moim zdaniem. To naprawdę kluczowy czynnik w jej grze, że jest tak intensywna i zawsze tak dobrze przygotowana mentalnie – dodała.
Ten sezon może być dla Tauson przełomowy. W Wimbledonie nigdy wcześniej nie tyle, nie walczyła o ćwierćfinał, co nigdy nie wygrała meczu pierwszej rundy. W tym sezonie to się zmieniło, a w poniedziałek spróbuje wyprowadzić Świątek z tej “strefy”, o której Polka wiele razy mówi. W dotychczasowych pojedynkach zawsze górą była raszynianka.