Biorąc pod uwagę fakt, że w drugiej rundzie Wimbledonu Iga Świątek zagra z 208. tenisistką rankingu WTA, niektórzy kibice mogliby spodziewać się “spacerku” dla polskiej faworytki. Ona sama jednak przekonuje, że ten mecz wcale nie będzie taki łatwy. Panie znają się doskonale, a w 2018 r. osiągnęły wspólnie ogromny sukces. — To trudna rywalka. Lubi wchodzić na siatkę, zagrać slajsa, więc na pewno będzie dużo zmian rytmu — mówi o Caty McNally Iga Świątek, wspominając o rzeczach, które mogą być dla niej potencjalnie problematyczne.
Mecz w drugiej rundzie Wimbledonu będzie dopiero drugim bezpośrednim starciem Igi Świątek z Caty McNally w seniorskiej karierze. Panie znają się jednak doskonale, i to od wielu lat. Występowały razem jako juniorki w grze podwójnej, zdobywając nawet mistrzostwo Rolanda Garrosa w 2018 r. To był jeden z pierwszych z wielu tytułów zdobytych przez Polkę.
Panie od razu złapały ze sobą dobry kontakt, a to miało przełożenie na ich wyniki podczas paryskiego turnieju. Już w drugiej rundzie wyeliminowały rozstawioną z numerem 2. parę Camila Osorio/Xiyu Wang. To także z nimi przegrały jedynego seta w całym turnieju, sięgając po wielkoszlemowy sukces.
Choć w tamtym turnieju w Paryżu to McNally dotarła do finału także w singlu, ulegając dopiero Coco Gauff, ostatecznie względu na kontuzje kariera Amerykanki nie rozwinęła się tak, jak można było się tego spodziewać. Dziś jest tenisistką spoza czołowej dwusetki rankingu WTA i występuje głównie w turniejach niższej rangi. Jednocześnie jest bardzo dobrą deblistką i to właśnie w grze podwójnej osiągała dotąd swoje największe sukcesy na poziomie seniorskim.
McNally ma na koncie dwukrotny występ w wielkoszlemowym finale podczas US Open w 2021 i 2022 r. u boku kolejno wspomnianej Coco Gauff oraz Taylor Townsend. Od tamtego czasu nie zanotowała jednak podobnego rezultatu na największych tenisowych arenach świata.
W tegorocznym Wimbledonie Amerykanka występuje dzięki zasadzie chronionego rankingu. Bez niego nie miałaby szans na bezpośrednią kwalifikację do głównej drabinki. Iga Świątek przekonuje jednak, że to spotkanie absolutnie nie musi być łatwe, doskonale zdając sobie sprawę z atutów przeciwniczki.
Iga Świątek mówi o kolejnej rywalce. I ostrzega
— Znamy się jeszcze z czasów juniorskich. To trudna rywalka, bo bardzo lubi grać na trawie. Lubi wchodzić na siatkę, zagrać slajsa, więc na pewno będzie dużo zmian rytmu. Mam dużo szacunku do niej, bo pamiętam, jak świetnie grała na początku, jak wchodziła do touru. Potem miała dużo kontuzji, więc musiała przerwać. Teraz wraca do gry. Przygotuję się i będę gotowa — mówiła Iga Świątek o swojej kolejnej przeciwniczce w Wimbledonie dla Polsatu Sport.
Choć Polka przekonuje, że jej dobra znajoma dobrze radzi sobie na kortach trawiastych, tegoroczny Wimbledon już teraz jest jej najlepszym występem na londyńskich kortach. Nigdy wcześniej nie dotarła tu nawet do drugiej rundy, niewiele lepiej było w deblu, gdzie pożegnała się z rywalizacją o rundę dalej.
Polsko-amerykańskie starcie, choć będzie miało swoją zdecydowaną faworytkę, zapowiada się więc niezwykle ciekawie, zwłaszcza wobec faktu, że panie doskonale znają swoje mocne i słabsze strony. Iga Świątek i Caty McNally wyjdą na kort centralny tuż po zakończeniu spotkania Daniela Evansa z Novakiem Djokoviciem.