Aryna Sabalenka choć jest już w Berlinie, wciąż jeszcze myślami jest na wakacjach w Grecji. Białorusinka podsumowała w mediach społecznościowych swój krótki urlop i pochwaliła się fotkami z Mykonos. Jak się okazuje, 27-latka postanowiła zainspirować się Igą Świątek i… w czasie wolnym sięgnęła po lekturę. Postawiła na dość wymagającą książkę.
Po przegranej w finale turnieju Rolanda Garrosa z Coco Gauff Aryna Sabalenka nie miała zamiaru zbyt długo rozpaczać. Liderka światowego rankingu kobiecego tenisa w trakcie pomeczowej konferencji prasowej wyjawiła dziennikarzom, że ma już zaplanowane wakacje i w kolejnych dniach skupiać się będzie na ładowaniu baterii przed kolejnymi turniejami i będzie korzystać w życia.
Zgodnie z obietnicą, kilka dni później Białorusinka pochwaliła się w mediach społecznościowych kilkoma kadrami z greckiej wyspy Mykonos, gdzie wybrała się wraz z ukochanym – Georgiosem Frangulisem.
Aryna Sabalenka sięgnęła po książkę podczas wakacji.
Niczym Iga ŚwiątekUrlop trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej nie trwał jednak długo. Jeszcze tego samego tygodnia Aryna wróciła do treningów. A miała ku temu ważny powód – zgłosiła się bowiem do turnieju w Berlinie, w którym zmagania rozpoczną się w środę 18 czerwca. Zdaje się jednak, że myślami Aryna Sabalenka wciąż jest jeszcze w Grecji. Liderka światowego rankingu w mediach społecznościowych opublikowała fotki z wakacji i podsumowała krótki pobyt na Mykonos.
Uwagę zwraca czwarta fotografia, na której białoruska sportsmenka pochwaliła się książką, po którą sięgnęła w trakcie wakacji. Jak się okazało, postanowiła ona przeczytać “Into the Magic Shop. A Neurosurgeon’s Quest to Discover the Mysteries of the Brain and the Secrets of Heart” autorstwa znanego neurochirurga Jamesa R.
Roty’ego. W książce tej opowiada on między innymi o potędze ludzkiego umysłu. Aryna Sabalenka najwyraźniej postanowiła pójść w ślady Igi Świątek, która z książkami praktycznie się nie rozstaje. Kilka lat temu Polka zaprosiła nawet kibiców do wyzwania czytelniczego, w którym sięgali oni po lektury wybrane właśnie przez polską tenisistkę.
W porównaniu do raszynianki, Białorusinka raczej nie jest fanką regularnego czytania. “Wstyd to przyznać, ale robię się zmęczona po kilku stronach. Czasami, może raz w roku zaczynam czytać, ale szybko tracę entuzjazm” – wyjawiła kilka miesięcy temu podczas Q&A na Instagramie.