Światowa dwójka, Iga Świątek, jest kolejną czołową zawodniczką, która krytykuje wymagający kalendarz, po jej ostatniej porażce w Dubaju z 17-letnią Mirrą Andreevą.
Iga Świątek obwiniła nieustanny kalendarz WTA za swoje trudności na korcie i ostrzegła, że długowieczność najlepszych zawodniczek w tenisie będzie jedynie cierpieć z tego powodu.
Światowa nr 2 miała trudny początek roku i, podobnie jak inne czołowe zawodniczki, Coco Gauff i Aryna Sabalenka, pozostaje bez tytułu po szokującej porażce w ćwierćfinale z 17-letnią Mirrą Andreevą podczas Dubai Tennis Championships w zeszłym tygodniu. Świątek nie ukrywała swojego niezadowolenia po tej niespodziewanej porażce, mówiąc: “To kwestia kalendarza. Nie będziemy w stanie być konsekwentne przez wiele lat, grając tydzień po tygodniu.”
Jej uwagi pojawiły się w momencie, gdy czołowe trzy zawodniczki WTA nie wygrały jeszcze tytułu w 2025 roku. Gauff, po porażce w ćwierćfinale Australian Open z Paulą Badosą, odpadła w pierwszych rundach zarówno w Katarze, jak i w Dubaju. Forma Sabalenki po Melbourne również spadła, z wczesnymi porażkami z Ekateriną Aleksandrovą i Clarą Tauson.
Nawet pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa Świątek, która przechodziła głębsze rundy, przegrała 6-3, 6-3 z nastolatką Andreevą, która stała się najmłodszą półfinalistką w historii tego turnieju. Polka dodała: “To nie jest już tak jak kiedyś, że poza czołową 20. zawodniczki po prostu były miażdżone.”
“Teraz każda zawodniczka może wygrać te turnieje. Tak jest od kilku lat. Ale czuję, że kalendarz nie pomaga. Musimy zmieniać kontynenty, zmieniać nawierzchnie, zmieniać piłki. To nie jest łatwe. Nie jestem zaskoczona.”
Tymczasem Sabalenka, sfrustrowana swoją własną niemocą na Bliskim Wschodzie, przyznała: “Za każdym razem, gdy nie czuję się dobrze grając tutaj, mam problemy zdrowotne. Australia zawsze wyczerpuje ze mnie dużo energii.”