Iga Świątek zameldowała się w swoim pierwszym finale Wimbledonu, rozgrywanym na legendarnym Korcie Centralnym. Po efektownym zwycięstwie nie kryła radości i dumy z własnej postawy.
„Miałam tylko dwa dni w Polsce, a potem trenowałam na Majorce. Trawa w Polsce nie jest najlepsza, więc tamte warunki bardzo mi pomogły. Miałam trening wysokiej jakości, a każdą minutę poświęcałam w 100 procentach. I co ważne — udało mi się też odpocząć”
Amanda Anisimova na drodze do marzenia
Rywalką Igi w finale będzie Amanda Anisimova, dla której to także pierwszy finał Wielkiego Szlema.
„Jej gra robi wrażenie. Jest regularna, co będzie dla mnie sporym wyzwaniem. Nigdy wcześniej ze sobą nie grałyśmy, więc przygotuję odpowiednią taktykę i będę gotowa”