“Ona chwilę wcześniej wygrała i przyjechała zagłosować […] W pierwszej turze też tu była” — usłyszałem kilkadziesiąt minut po zwycięstwie Igi Świątek w niedzielnej batalii przeciwko Jelenie Rybakinie. Czterokrotna mistrzyni Roland Garros wywołała spore poruszenie w jednym z lokali wyborczych w Paryżu. W stolicy Francji druga tura wyborów prezydenckich cieszyła się ogromnym zainteresowaniem.
Niedziela była niezwykle ważnym dniem w Paryżu. Na kortach Roland Garros swój mecz rozgrywała Iga Świątek, a Polacy we tłumnie uczestniczyli w wyborach prezydenckich.
Po niemal dwugodzinnej batalii liderka światowego rankingu ograła Jelenę Rybakinę w trzech setach 1:6, 6:3, 7:5 i awansowała do ćwierćfinału Roland Garros. Po meczu Świątek, zapytana na konferencji prasowej o wybory, zdradziła, że właśnie się na nie wybiera.
– Oby Polacy nie czuli się jak dzieci, bo są wybory – wypaliła niespodziewanie w rozmowie z Eurosportem.
Z racji zawodowych obowiązków również i ja udałem się do jednej z komisji wyborczych dopiero po południu. Po wyjściu z Roland Garros, jeszcze z emocjami po meczu, skierowałem się w stronę punktu głosowania. Już na wejściu usłyszałem podekscytowaną wymianę zdań między Polakami.
“Ona chwilę wcześniej wygrała i przyjechała zagłosować”.
“W pierwszej turze też tu była!”.
Choć w lokalu było zaledwie kilka osób, dowiedzieliśmy się, że wcześniej ruch był ogromny. Potwierdzeniem były też kolejne grupki rodaków, które mijaliśmy tuż po oddaniu głosu.
Zgłosiło się o wiele więcej osób z zaświadczeniami o prawie do głosowania. Do godz. 13 mniej więcej było już praktycznie dwa razy więcej osób z zaświadczeniami niż w całym poprzednim głosowaniu [w ciągu] 14 godzin” – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Piotr Adamiuk, szef Wydziału Konsularnego.
Jesteśmy w takim miejscu i w takim mieście, że można przyjąć, że duża część to oczywiście turyści” – zauważył.
Zgodnie z danymi Wydziału Konsularnego Ambasady RP, w 14 komisjach wyborczych działających w paryskim okręgu konsularnym, do spisów wyborców wpisanych zostało około 17 250 osób. Między pierwszą a drugą turą do tych komisji dopisało się niemal 4900 osób, co potwierdza rosnącą mobilizację Polonii. Podobna tendencja widoczna była również w lyońskim okręgu konsularnym, gdzie w ośmiu komisjach liczba zapisanych wyborców wzrosła z nieco ponad 4500 do 6254 – oznacza to skok o blisko 39 proc.