Świątek wypaliła na scenie, tego nikt się nie spodziewał. Riposta nadeszła błyskawicznie
W czwartek Iga Świątek poznała oficjalną drabinkę Roland Garros. Niestety losowanie okazało się dla Polki wyjątkowo niekorzystne. Już na wczesnym etapie rozgrywek przyjdzie jej się zmierzyć z wymagającymi rywalkami. Mimo to w trakcie ceremonii, podczas której została zaproszona na scenę, tryskała wręcz optymizmem. Jedno z jej pytań rozbawiło widzów i wprawiło w zakłopotanie prowadzącego ceremonię.
Roland Garros 2025 oficjalnie rozpocznie się już w najbliższą niedzielę. Polscy kibice w pierwszej rundzie będą mogli wspierać większą liczbę zawodników i zawodniczek, niż to miało miejsce w ostatnich latach. W głównej drabince znalazł się bowiem Kamil Majchrzak.
Wzrok fanów znad Wisły zwrócony będzie jednak oczywiście w kierunku Igi Świątek, która staje przed być może największym wyzwaniem w całej swojej karierze. Polka do Paryża przyjechała w słabej formie, a celem jest oczywiście obrona tytułu zdobytego przed rokiem. W innym wypadku raszynianka może spaść nawet na koniec pierwszej dziesiątki rankingu WTA.
Trzeba przyznać, że los Świątek zdecydowanie nie sprzyjał i przeprowadzone w czwartek losowanie drabinki jest dla naszej gwiazdy bardzo niekorzystne. Podczas ceremonii Polka pojawiła się na scenie, a jej wejście spotkało się z burzą braw, jak na obecną mistrzynię imprezy przystało. Po tym, jak Polka pojawiła się przed publiką, doszło do zabawnego momentu z udziałem prowadzącego.
Jak się czujesz z tym, że rok po roku jesteś coraz bardziej doświadczona? – zapytał prowadzący. – Chcesz powiedzieć, że wyglądam starzej? – wypaliła w jego kierunku Iga Świątek, wprawiając go tym samym w zakłopotanie. Ten błyskawicznie zaprzeczył, próbując wyjść z niefortunnej sytuacji obronną ręką. Na szczęście po chwil tenisistka z Raszyna roześmiała się, obniżając napięcie na scenie. Później doszło jeszcze do krótkiej wymiany zdań, w której prowadzący podkreślał, że chodziło mu o zdobywanie kolejnych tytułów. Atmosfera na ceremonii była wyśmienita, a humory dopisywały właściwie wszystkim. Na końcu prowadzący życzył Polce szczęścia przez następne dwa tygodnie i patrząc na drabinkę Świątek, szczęście na pewno się przyda. Potencjalna rywalizacja z Jeleną Ostapenko, Jeleną Rybakiną czy Aryną Sabalenką przed finałem nie jest z pewnością wymarzoną informacją.