Świątek się nie wahała, na taki komunikat ws. Fissette’a wszyscy czekali. Już jasne
Kiepskie wyniki i kolejne spadki w rankingu WTA wywołały falę krytyki, która poza Igą Świątek objęła także niemal cały jej sztab. Kibice i eksperci niemal w równym stopniu, co w Darię Abramowicz, uderzają także w Wima Fissette’a. Pod wodzą Belga Polka nie wygrała jeszcze ani jednego turnieju, a fani domagają się jego zwolnienia. A przecież ogłoszeniu nawiązania z nim współpracy towarzyszyło wielkie zamieszanie, które przerodziło się w euforię. Jak wyglądały kulisy wyboru?
Nawiązanie współpracy z Wimem Fissettem miało nadać karierze Igi Świątek nowy kierunek. Po lekko rozczarowującej końcówce sezonu pod wodzą Tomasza Wiktorowskiego tenisistce z Raszyna potrzebny był powiew zmiany. Eksperci, a także kibice punktowali, że wyczerpała się pewna formuła, a pogorszeniu miały ulec także stosunki zawodniczki ze szkoleniowcem.W październiku 2024 roku Świątek ogłosiła, że jej nowym trenerem został Wim Fissette. Belg miał okazję w trakcie kariery współpracować z zawodniczkami takimi jak Simona Halep, Kim Clijsters, Naomi Osaka, Wiktoria Azarenka czy Angelique Kerber. Mógł się pochwalić przy tym wieloma sukcesami, a eksperci wskazywali, że jest zupełnie innym trenerem, aniżeli Tomasz Wiktorowski.