Była liderka światowego rankingu, Iga Świątek, została zawieszona na miesiąc w zeszłym roku po tym, jak wykryto u niej obecność zabronionej substancji (TMZ). Zawieszenie miało miejsce 12 września 2024 roku i spowodowało, że Polka opuściła trzy ważne turnieje: Korea Open, China Open i Wuhan Open. Opisując ten ciemny okres w swojej karierze, Świątek przyznała, że „pierwsze trzy tygodnie były totalnym chaosem” i prawdopodobnie „najgorszym momentem” w jej życiu. Kilka miesięcy później otwarcie mówiła o strachu przed odrzuceniem przez najbliższe otoczenie z powodu tej sytuacji.
W styczniu 2025 roku, w rozmowie z Tennis Insider Club, Świątek wyznała:
„Możesz być pogodzona sama ze sobą, wiedząc, że nie zrobiłaś nic złego, ale nikt tak cię nie traktuje… Zwłaszcza ci, którzy cię oskarżają. Nawet gdy mówisz prawdę, czujesz się jakbyś była traktowana jak kłamczucha.” Polka przyznała, że przez trzy tygodnie „płakała codziennie”. Ale czy ta mroczna faza odcisnęła trwałe piętno na jej grze?
Brak tytułów i szokująca porażka
Iga Świątek przeżywa trudne chwile na korcie. Od triumfu na Roland Garros w czerwcu zeszłego roku nie zdobyła żadnego tytułu. Jej porażka w dwóch setach z Amerykanką Danielle Collins była szokiem dla fanów. W związku ze słabymi wynikami i spadkiem formy istnieje realna szansa, że Polka wypadnie z czołowej trójki i znajdzie się na czwartej pozycji w rankingu WTA — najniższej od 2022 roku.
Eksperci zabierają głos: Wertheim i Roddick
W najnowszym odcinku podcastu „Served”, Jon Wertheim powiedział:
„Myślę, że mamy do czynienia z prawdziwym kryzysem. Część tego to wyniki meczów, ale część to fakt, że ona po prostu nie emanuje radością. Widzimy to w mediach społecznościowych, w wywiadach – stres dosłownie widać na jej twarzy.”
Wertheim dodał:
„Moja teoria jest taka, że ta sytuacja dopingowa naprawdę ją dotknęła. Większość ludzi, którzy analizują fakty, dochodzi do wniosku, że to więcej mówi o systemie niż o niej samej. Nie sądzę, żeby ludzie uważali, że zrobiła coś złego. Ale to i tak ją dotknęło.”
Zwrócił też uwagę na zmianę trenera w okresie posezonowym, która nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Z niepokojem spogląda na ewentualny spadek Świątek na piątą pozycję, jeśli Jasmine Paolini wygra tegoroczne Italian Open. W takim scenariuszu obrończyni tytułu przystąpiłaby do Roland Garros jako czwarta rozstawiona.
Andy Roddick: „Czuje na sobie spojrzenia i gadanie”
Andy Roddick również odniósł się do sytuacji, mówiąc:
„Trudno mi uwierzyć, że ta sprawa z melatoniną, tak publicznie ogłoszona, nie miała wpływu na nią. Ona sama to przyznała w swoim poście w mediach społecznościowych przed Miami. Widać po niej, że czuje na sobie spojrzenia i to całe gadanie. I szczerze mówiąc, nie widzę za wiele z tego, ale ona to czuje.”
Roddick już wcześniej nazwał sprawę dopingową Świątek „niefortunną” i powiedział:
„Nie mogę tego nazwać dopingiem.”
Zasugerował też, by Świątek zwróciła się o wsparcie do Jannika Sinnera, który przeszedł przez podobną medialną burzę. Mówił:
„Gdybym był w jej sztabie, powiedziałbym: nie pozwól sobie na moment, w którym cię to zmęczy. Bądź cierpliwa i rób swoje. Im więcej emocji pokażesz, tym bardziej media będą do tego wracać.”
Ostra krytyka polskich mediów
Roddick nie szczędził słów pod adresem polskich dziennikarzy:
„Jeśli jesteś dziennikarzem sportowym w Polsce i tydzień w tydzień krytykujesz Igę, to jesteś pieprzonym idiotą. Przepraszam, ale tak jest.”
Nawiązał do różnicy w traktowaniu sportowców w innych krajach:
„To największa sportsmenka, jaką Polska kiedykolwiek miała. A w tym samym czasie Jannik Sinner wchodzi do sali prasowej w Rzymie i włoscy dziennikarze biją mu brawo. Jeśli nie robicie Igi parady za każdym razem, gdy z wami rozmawia – jesteście idiotami. To niewiarygodne.”
Przed Roland Garros
Iga Świątek nie zakwalifikowała się do żadnego finału od ubiegłorocznego triumfu w Paryżu. Jej bilans w tym sezonie to 27 zwycięstw i 9 porażek (75%) — zdecydowanie poniżej jej standardów. W międzyczasie w polskich mediach pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji, m.in. o rzekomej decyzji o pominięciu Wimbledonu. Świątek szybko zdementowała te plotki, mówiąc:
„Wiele rzeczy, które o mnie piszą, po prostu nie są prawdą.”
Dodała też, że podczas Miami Open była śledzona przez paparazzi niemal aż pod drzwi mieszkania.
Co dalej?
Zbliżający się Roland Garros może być punktem zwrotnym w jej sezonie. Świątek przyznała, że „oczekiwania są głupie”, patrząc na ostatnie występy, ale jednocześnie zapewniła, że daje z siebie wszystko i już rozpoczęła przygotowania w Paryżu.
Czy uda jej się zdobyć piąty tytuł wielkoszlemowy w karierze?
Tenisowy świat patrzy z napięciem, jak Iga Świątek stawia czoła największemu wyzwaniu swojego sportowego życia.