— Po pierwszym secie, którego Iga wygrała 6:0, można było pomyśleć, że Iga łatwo wygra cały mecz. Ostatecznie tak się nie stało, bo w drugim secie Rosjanka postawiła się Idze, której gra trochę się posypała. Łącznie Świątek popełniła aż 54 niewymuszone błędy. To może martwić. Jest też dobry prognostyk — ocenia Maciej Trąbski, dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet.
Za Igą Świątek kolejne niezwykle emocjonujące spotkanie w Madrycie. Po dreszczowcu przeciwko Alexandrze Eali, znacznie spokojniejszym spotkaniu z Lindą Noskovą, przyszedł czas na mecz z Dianą Sznajder. Rosjanka po przegraniu pierwszego seta gładko 0:6 obudziła się i zaczęła coraz mocniej stawiać się wiceliderce rankingu WTA.
W efekcie Polka popełniała ogromną liczbę niewymuszonych błędów. W całym spotkaniu, które wygrała 6:0, 6:7(3), 6:4 Świątek popełniła aż 54 pomyłki. To niestety nie jest pierwsze w ostatnich tygodniach spotkanie z wieloma łatwo oddanymi punktami. W meczu z Ealą Polka popełnia jeszcze więcej błędów — 57.
Dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami jest to, że Iga faktycznie wychodzi z tych trudnych momentów — ocenia Trąbski.
— Przed nią kolejna okazja na duży rewanż, bo w ćwierćfinale zmierzy się przeciwko Madison Keys, z którą jak wiemy, przegrała podczas Australian Open — dodaje.
Przypomnijmy, że mecz Świątek z Keys odbędzie się w środę, 30 kwietnia, o godz. 13.00.